wyświetlenia
Tajemnicza chata znajduje się na wyspie Elliðaey, położonej u południowo-wschodniego wybrzeża Islandii. Wyspa jest całkowicie niezamieszkana, a z głównego lądu można tam dotrzeć jedynie łodzią przy dobrej pogodzie. Z daleka wygląda to jak idealne miejsce dla samotnika - jedna chatka, morze dookoła i zero innych budynków.
Wbrew popularnym historiom, dom nie należy jednak do żadnego milionera, pustelnika ani „człowieka, który uciekł od cywilizacji”. Chatę wzniesiono około lat 50., a korzysta z niej Elliðaey Hunting Association - islandzkie stowarzyszenie myśliwych, które od dekad organizuje tam sezonowe polowania na maskonury. Budynek służy jako schronienie i miejsce do spania podczas wypraw.
W środku znajduje się podstawowe wyposażenie, ale bez wodociągu, prądu czy internetu. Dom jest zasilany jedynie generatorem lub butlami gazowymi. Sam dostęp do wyspy jest na tyle ograniczony, że osoby postronne raczej nie mają możliwości swobodnego wejścia na jej teren. Nie ma tam też stałych mieszkańców - wyspa pełni funkcję czysto użytkową.
Pomimo swojej funkcjonalnej roli, dom przyciąga ogromną uwagę. Zdjęcia z drona robią wrażenie - ogromna przestrzeń, strome klify i jedyny budynek pośrodku pustej zieleni tworzą niemal filmową scenę. Z tego powodu wokół wyspy narosło wiele mitów, w tym historie o samotnych mieszkańcach, luksusowej posiadłości, a nawet o programach oferujących roczny pobyt w zamian za rezygnację z internetu.
Prawda jest mniej sensacyjna, ale wciąż fascynująca. To miejsce odcięte od świata, wykorzystywane jedynie sezonowo, a przy tym całkowicie autentyczne. Zdjęcia nie są fotomontażem, a dom naprawdę stoi samotnie na wyspie, którą natura odzyskała niemal w całości.
Rozmowy na Facebooku