
wyświetlenia
Na filmie widać, jak rowerzysta poruszał się pod prąd, a następnie dochodzi do kolizji z Volkswagenem Golfem. Autor nagrania przekazał materiał kierowcy samochodu, by ten mógł udokumentować całe zajście.
Sprawa wydaje się jednoznaczna - to rowerzysta złamał przepisy ruchu drogowego, jadąc w niewłaściwym kierunku. Jednak, jak zwracają uwagę eksperci, w podobnych przypadkach kierowca samochodu również może ponieść konsekwencje. Przepisy nakazują bowiem zachowanie szczególnej ostrożności przy włączaniu się do ruchu czy przejeżdżaniu przez drogę dla rowerów.
Według doniesień to kierowca auta ma otrzymać mandat, mimo że to rowerzysta ewidentnie jechał w niedozwolonym kierunku. Ta sytuacja pokazuje, że przepisy drogowe bywają nieintuicyjne - a odpowiedzialność za kolizję nie zawsze spada wyłącznie na osobę, która popełniła wykroczenie.
Nagranie z Wrocławia szybko rozprzestrzeniło się w internecie i podzieliło komentujących. Jedni wskazują, że winny jest rowerzysta, który złamał podstawowe zasady ruchu drogowego, inni podkreślają, że kierowcy powinni być przygotowani na każde zachowanie uczestników ruchu - nawet to niezgodne z przepisami.
Jedno jest pewne - sytuacja ta to kolejny przykład, jak niebezpieczne mogą być spotkania rowerzystów i samochodów w ruchu miejskim.
Rozmowy na Facebooku